niedziela, 11 marca 2012

Rozdział 6

Sahre przenieśli do szpitala w LA !!! Rodzice ją przenieśli , gdyż w tym szpitalu pracuje jakiś lekarz , który całkowicie pokryje leczenie mojej przyjaciółki .Nie mam pojęcia czemu . Nie zastanawiam się nad tym . Ważne , że rozpocznie od dzisiaj rozpocznie sie nowe leczenie Sahry , które może dać jakieś pozytywne skutki . W tamtym szpitalu juz nic niemogli dla niej zrobić . Moge teraz codziennie do niej przychodzić .

***

-Jak sie czujesz ?-spytał z troską Liam gdy wychodziłam z szkolnego autobusu .

-Już lepiej . Dziękuje za wczoraj .-powiedziałam nieprzekonując go .

-A co z Sahrą ?

-Przenieśli ją do tutejszego szpital .A tak wogóle skąd znasz imie Sahry ??

-Branzoletka , nosisz ją codzinnie -powiedział wzkazując na mój nadgarstek .

-Założe sie że ,,Wieczne przyjaciółki '' to właśnie wy -powiedział dokańczając .

-Tak , dała mi ją przed samym wyjazdem -powiedziałam ze smutkiem .

-A tak na poprawe chumoru .Idziesz dzisiaj po lekcjach z nami do kina ?-zapytał

-Chciałabym , ale ide do Sahry ..

-To może najpierw wpadniemy do szpitala a póżniej do kina .

-No nie wiem ..

-Musisz troche wyluzować bo końcu dla ciebie to sie żle zkończy .

-No dobra , ale w szpitalu macie sie zachowywać .-powiedziałam a on sie uśmiechnoł .Wszystkie lekcje przebiegły normalnie , no oprócz teogo że na angielskim Justina z Colinem wygłupiali sie i jakims dziwnym sposobem podpalili kartke .. Ale chyba to tutaj norma . No i z rana już zaliczyli wizyte u derektora ,hehe . A jaką mine miała babka od angielskiego kiedy ten zeszyt zaczoł sie palić hahaha . Przynajmiej cos odciągneło moją mysl od Sahry ..... Póżniej była geografia na którą z nikim niechodziłam z mojej paczki . Więc niemiałam z kim pogadać a niemogłam skupić sie na lekcji . Zostałao mi tylko myslenie o Sahrze . Zamyślaenia wyrwała mnie lecąca karteczka w strone mojej ławki .Na środku mojego zeszytu leżała zwinięta karteczka .Obejrzałam się po całej klasie . W moją strone spoglądał uśmiechnięty Matthew . Niewiedziałam , że on chodzi ze mną do szkoły ..Rozwinełam karteczke i zobaczyłam pismo Matthewa ,, Coś , się stało że cie w szkole wczoraj niebyło ? Czemu jesteś taka smutna ślicznotko ?'' Wziełam długopis do ręki i pod wiadomoscią chłopka odpisałam ,,Za dużo by opowiadać ..'' i żuciłam kartke w jego strone . Wzioł ją do ręki i przeczytał . Napisała coś i rzucił w moją strone . Rozłozyłam kartke i zaobaczyłam ,,Opowiesz mi po lekcjach ?'' . Niechciało mi sie jemu odpisywać a tym bardziej tego wszystkiego opowiadać .. Niebyłam za bardzo w chumorze . No ale w końcu musiałam coś napisać,,nie chce o tym mówić , ale dzięki że pytasz'' napisałam i odrzuciłam karteczke do niego. Preczytał i odrocił sie w moją strone - chciał coś powiedzieć ale nauczyciel mu przerwał i wywołał do odpowiedzi .Gdy zadzwonił dzwonek na lekcje zaczełam sie pakować . Podszedł do mnie Matthew .

-Naprawde coś , sie sało ?-spytała chłopak .

-Nie na niby .-powiedziałam oschle . Miałam zły chumor a on sie mnie pyta czy,, naprawde coś sie stało''. Wkurzył mnie strasznie .

-Ej , sory . Niechciałem nic złego powiedzieć . Co sie stało ?-powiedział kładząc ręke na moim ramieniu .

-Nieważne ..To ja przepraszam żle sie zachowałam .-żal mi sie go zrobiło . Po prostu sie na nim wyładowałam . To nie jego wina .

-Jak coś to jestem do usług .

-Dzięki . Ide na stołóweke idziesz ze mną ?-zapytałam

-Nie , musze jeszcze cos dopytać nauczyciela . Może innym razem .

-Ok , spotkamy sie póżniej .-po tych słowach wyszłam z klasy i szłam na stołówkę . Weszłam na sale i rezejrzałam się . Przy jednym stoliku siedziła już cała moja paczka . Przysiadłam się do nich.

-Cześć-powoedziłam do wszystkich , a oni mi odpowiedzieli .

-I jaki wyrok za płonący zeszyt ?-spytałam Colina i Justina .

-Po pierwsze on całkiem nie płonoł , tylko lekko sie fajczył . Po drugie szybko zaaregowaliśmy ,a po terzecie ..-mówił Colin.

-Po prostu dostaliśmy po uwadze niepomijając gadki z derektorem .-przerwała chłopakowi Justin .

-Strasznie przynudzał -powiedził Colin .

-A zmieniając temat . Na co idziemy dzisiaj do kina ?-spytała Jane .

-Wyszedł niedawno jakiś horror . Podobno całkiem niezły . -powiedził Liam .

-No to musimy koniecznie iść -powiedział Colin .

-A niebędziesz srał po gaciach na mocniejszych scenach -spytała drwiąco Jane .

-Już sie o to nie bój. -powiedził szczerząc się .

-No dobra , czyli po tej lekcji jedziemy na to coś co powali Colina ? -spytał Justin .

-No niezupełnie . Naipierw wstąpimy do szpitala .-powiedził Liam .

-Po co ??-spytał Colin .

-Bo to jedyny sposób dzięki któremu Mer jedzie z nami -wytłumaczył Liam . Wtedy wszyscy spojrzeli sie na mnie . Odrazu pośpieszyłam z wyjaśnieniami .

-Moja przyjaciołka leży w szpitalu . Chciałam ją dzisiaj odwiedzić , a potem Liam uswiadomił że idziemy dzisiaj do kina . Więc trerzeba było to jakoś pogodzić -powiedziłam wzruszając ramionami .

-To dlatego cie wczoraj nie było ?-zapytała Jane .

-Taaa , miałam trudny dzień -powiedziłam smutno .

-No i dla tego idziemy do kina -powiedziła Justin z uśmiechem .Potem zadzwonił dzwonek i razem z Liamem poszłam na historie . Robimy jakiś durny projekt i szczęśliwym trafem nauczyciel wyznaczył mi Liama . Po historii spotkalismy się wszyscy przed szkołą . Najpierw podjechaliśmy do sklepu spożywczego po ulubione chrupki czekoladowe Sahry . Jak sie obudzi bo NAPEWNO SIE OBUDZI to nie obejdzie sie bez swoich ulubionychł chrupek . Je je nałogowo .Potem wsąpiliśmy do szpitala . Czekali na mnie przed pokojem ,a ja weszłam do sali . Położyłam chrupki na szwce nocnej . Usiadłam obok na krześle i wziełam ją za ręke .Była taka nieruchoma . Co było do niej niepodobne . Zawsze gadała za dwóch , ale też umiała mnie wysłuchać . Teraz leży na łóżku bez ruchu .

-Tak sie zastanawiam ... Jakim ty dziwnym trafem nie zobaczyłaś tego samochodu . Jak on mógł nie zauważyć ciebie . Jak do tego wogóle doszło ... ale i tak wszystko sie ułoży . Będe się tobą opiekować . -powiedziłam i wyszłam przygnełbina z sali . Strasznie chciało mi sie płakać .

-No to idziemy posikać sie ze strachu! ...-powiedziła z entuzjazmem Colin a potem ucichł bo zobaczył że mi do śmiechu wcale nie jest .

-Przepraszm , że naciągnołem cie na to kino . Chyba to nie jest za najlepszy pomysł ..-powiedziła Liam .

-Nie, dobrze mi to zrobi -powiedziłam .

-Wcale nie musisz . Jesteśmy strasznie samolubni -powiedził Justin .

-Zawsze możesz na nas liczyć -powiedziła Jane przytulając mnie .

-One sie ściskają !-powiedził Colin .

-Trzeba skorzystać z okazji !!-powiedził Justin .

-Panowie grupowy uścisk . -powiedził Liam i wszyscy troje sie na nas rzucili .

-Colin cioto ! Wbijasz mi sie w biodro !-powiedziła Jane i wszyscy zaczeli się śmiać . Potem wyszliśmy ze szpitala i pojechaliśmy do kina . Kupilśmy bilety i zajeliśmy swoje mjejsca . Film była całkiem niezły . Oczywiscie nieobeszło sie bez komentarzy Colina , aż w końcu napwdopodobniej Jane rzuciła w niego czymś i sie zamknoł .Po seansie weszliśmy do budki na zdjęcia normalnie jak z jakiegoś filmu i porobiliśmy sobie zdjęcia . Każdy wzioł sobie po jednej kopi. Dobrze się bawiłam z tymi wariatami .Myśle ,że zyskałam prawdziwych przyjaciół .

Do domu wróciłam około 20 a tam czekały na mnie dobre wieści .

-Meredith !Choć tu szybko !-krzyczała uradowana ciocia . Zdjełam buty i weszłam do salonu .

-Co sie stało ?

-Sarah sie wybudziła !!

-Nie wierze !! Naprawde !! O boże , jak ja sie się ciesze !-krzyczałam podskakując .

-Właśnie dzwonili jej rodzice . Nowe leczenie naprawde coś dało .-powiedziła ciocia .

-Wiedziłam , że wszystko sie naprawi .-powiedziłam i podbiegłam do cioci przytulając i całując w czoło . Po nowinach cioci pobiegłam do swojego pokoju i przyczepiłam zdjęcie z moimi przyjaciółmi na tablicy . Potem chwyciłam za komórke i zadzwoniłam do Sahry .Odebrała po pierwszym sygnale .

-Mer ?

-Sarah ? Jak ja sie ciesze że sie obudziłaś . Teraz ciocia rzczej mnie nie póści do ciebie , ale jutro po lekcjach do ciebie napewno przyjde . Jak dobrze słyszeć twój głos -powiedziłam .

-Meredith ,musze z tobą natychmiast pogadać -powiedziała przez płacz .

-Co ? Co sie stało ? Przcież już jest wszystko dobrze..

-Błagam cie .

-Już jade .
--------
No i mam 6 rozdział :D . Jakoś ciężko mi szło dzisiaj z pisaniem ale w końcu sie udało .
Piszcie co sądzicie . Pozdrawiam : **

10 komentarzy:

  1. Suuuuupeeer, strasznie mi się podoba!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Omnomnom fajne, fajne :D
    Sarah sama rzuciła się pod samochód i to była wina Jaydena czy jak mu tam, przynajmniej tam myślę :D
    No, ale nic, czekam na nn xx

    [http://holdmetight-vick.blogspot.com/]

    OdpowiedzUsuń
  3. No i ja się pytam: Jak mogłaś to zrobić? tzn. zostawić to w takim momencie ? To po prostu niewybaczalne ...
    A tak serio to świetny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  4. i przerwała nie ładnie to tak no :D
    zapraszam na swoje opowiadanie: http://willdisappear.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. jak mogłaś przerwać w takim momencie? ;p opowiadanie naprawdę mi się podoba :D Czekam na następny rozdział + dodaję do ulubionych ;)

    zapraszam do mnie : http://you-can-count-on-me-lila.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo dziękuje za komentarze :D
    nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy
    po prostu za każdym pozytywnym komentarzem pockakuje na krześle xD
    motywujecie mnie !!!! do pisania nastepnego .
    Obiecuje ,że zajrze do was wszystkich .
    Nie wiem czy uda mi się dzisiaj bo mam mnóstwo nauki , ale napewno znajde czas . Pozdrawiam :***

    OdpowiedzUsuń
  7. Super blog no i oczywiście rozdział :P czekam na nastęny rozdział :p

    http://dlaczego-to-takie-trudne.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Super, rozdział ^^
    Nie mogę się doczekać następnego...

    [http://innocence-xx.blogspot.com/]

    OdpowiedzUsuń
  9. bardzo dziekuje :D i już wchodze do was

    OdpowiedzUsuń
  10. Jezuuu Kocham to opowiadanie ! Love you ! :*

    OdpowiedzUsuń