-Jak ty urosłaś maluchu !!-powiedziała ściaskając mnie Beti .
-No wypraszam sobie , maluchu ?!
-Nie mogę się przyzwyczić że już nie długo skończysz 17 lat ..-powiedziała w zamyśleniu .
-No a ja nie mogę się przyzwyczaić ,że mieszkasz na innym kontynęcie . Co cie sprowadza do Los Angeles panno Elizabeth ?
-Sprawy z paracy . Mam zlecenie od klijetki . Miałam wysłać jakiegoś pracownika ,ale zmieniłam zadanie jak sobie przypomniałam gdzie teraz mieszka moja sostrzyczka -powiedziała z uśmiechem na twarzy .
-Na ile zostajesz ?
-Nie wiem, zależy jak szybko wszystko pójdzie . Myślę ,że 2 tygodznie może więcej ,a tak wogóle nieźle sie tutaj urządziłyście -powiedziała do nas Beti rozglądajoc się po pokoju z rozszerzonymi oczmi .
-Mówie ci też byłam zaskoczona -powiedziałam , a po chwili z kuchni wyszedł Paul umazany w jakimś sosie .
-Panie ! Do stołu podano -powiedział Paul . Podeszła do niego ciocia i palcem przejechała mu po twarzy zbierając sos .
-To co dzisiaj jemy ?-zapytała ciocia Judit posmakowując sosu .
-Zobaczysz -powiedział Paul , wzioł ciocię na barana i pobiegł do jadalni .
-Oni tak zawsze ?-zapytała przez śmiech Beti kierując się ze mną do jadalni .
-Czy oni tak zawsze ? Czasami czuję się jakbym mieszkała z dodatkową dwójką nastolatków -powiedziałam i akurat weszłyśmy do jadalni . Tam ciocia zdążyła zejść z Paula . Siedziała po turecku na krześle ,a on nakładał na talerze po kawałku jakiejs ryby . Miało to jakąś nazwe , ale nawet nie prbuje tego wymuwić bo boję się ,że połamię sobie język . Dla mnie po prostu jedlismy jakąś rybę w jakimś pysznym sosie .Pod koniec kolacji ciocia się zerwała z mjejsca , gdyż naszła ją niespodziwana , gwłatowna wena ,a Paul wyszedł z domu , ponieważ miał jakieś wezwanie z pracy .Ja z Beti pospszątałyśmy ze stołu a potem włozyłyśmy brudne naczynia do zmywarki .Pokazałam siostrze jej tymczsowy pokój , czyli nasz pokój gościnny . Rozpakowała walizkę a potem zrobiłyśmy dwie duże miski popcornu i jak za dawnych dobrych czasów razem z ciocią i Beti usiadłyśmy na kanapie przed telewizorem oglądając jakąś komedie .
Nastepnego dnia obudziłam się w doskonałym chumorze ,ponieważ w 100 % wreście , nareście wyspałam się . Zeszłam do salonu na kanapie siedziała cała piątka moich wariatów rozwalonych na kanapie i ogladających jakiś film . No tak !! Dali mi się wyspać , ale i tak musieli mi się walić do domu . Gdy tylko mnie zaobaczyli z uśmiechem się przywitali .
-No nasza śpiąca królewna wstała -powiedział Liam .
-Nie dało się ich wywalić -powiedziała Beti wychodząc z kuchni z kubkiem kawy .
-No właśnie Mer twoja śliczna siostra chciała nas wywalić -poskarżył się Justin .
-Nie dziwie jej się -powiedziłam wciskając się między Sahre a Jane .
-No , ale byłam z nimi i Beti mnie jeszcze pamięta ,więc ..-powiedziała niedokańczjąc Sarah .
-Więc jest cacy !-krzyknoł wesoło Colin .
-,,Cacy'' ?! Skąd ty wytrzasnołeś ,,cacy ''-powiedziałam nie mogąc się przestać się śmiać .
-No co ?! Cacy to bardzo normalne słowo -powiedział obarżony , ale ja nie mogłam się przestać śmiać . Już mnie brzuch bolał .
-Ej , zróbcie coś ona się śmieje z mojego cacy !
-Colin jesteś dziwny a Mer jeszcze dziwniejsza . Najprościej się do was nie przyznawać -powiedziała Jane .
-Mer , ona jest dla nas wredna !-krzyknoł Colin .
-Ona zawsze jest wredna -powiedział Liam .
-Ale dzisiaj jej się oberwie -zdecydowałam . Z Colinem złapaliśmy za poduszki i zaczelismy gonić Jane po całym domu .
-Ja wychodze !!Zostajecie sami !-krzykneła Beti wychodząc z domu . Te nasze,, ukaranie'' Jane zkończyło się jendą wielką bitwą na poduszki . Nie mam pojęcia jak dołączyli do nas pozostali . Po prostu jakoś się stało . Wyczerpani po 2 godz. biegania stwierdzilismy ,że mamy dość . Największe szkody przy tym chyba poniosła Sarah , bo zmowu wylądowała za sprawą Justina w wodzie (w moim basenie ).Dałam jej jakieś ciuchy do przebarnia i poszliśmy na sheka . Gdy szliśmy z shekami w rękach zadzwoniła moja komórka .
-Halo ?
-Meredith ! Już do domu ! -odezwała się zła Beti .
-Ale , co ja ..-jeknełam .
-Szybko zanim ciocia wróci z Galerii !
-No dobra już idę -powiedziałam niechętnie .
-Gdzie idziesz ?-zapytał Liam .
-Do domu , nie wiem czemu ,ale Beti chce mnie tam natychmiast .-powiedziałam . Pożegnałam się z nimi i szybko wróciłam do domu .
-Co się stało ?-zapytałam wchodząc do salonu . Wtedy zrozumiałam wszędzie było w pełno pierzu z poduszek . Był dosłownie wszędzie !Pozostałości naszej porannej bitwy . A po środku stała moja wkurzona siostra . Nie cierpiała bałaganu . Nie wiem jakim cudem wczesnieśniej mogliśmy tego nie zauważyć . Zaczełam się śmiać z Beti . Bajecznie wyglądała posród tego pierzu z tą jej wkurzoną miną .
-No i z czego się śmiejesz ! Jak ciocia to zobaczy wścieknie się !
-Czemu się wścieknę ?-zapytała ciocia akurat wchodząc do domu .
-Boże kochany ...
-Jestes zła ?-zapytałam troche zdziwiona .
-Nie no co ty . Właśnie naszła mnie wena !-powiedziała ciocia i ruszyła w kierunku swojej pracowni .Beti była pełna zaskoczenia .
-Ona nigdy się nie gniewa -wytłumaczyłam .
-A tak wogóle to ślicznie wyglądacie wsrod tego pierzu !-krzykneła ciocia Judit z pracowni .
- Boże zapomniałam jak to mieszkać z ciocią-powiedziała Beti opadając na fotel .
-Beti , Beti co ten Paryż z tobą zrobił .. -powiedziałam śmiejąc się .
-Same dobre rzeczy-powiedziała i zarzuciła włosy do tyły śmiejąc się .
-Już nie pamiętasz co to zabawa -zarzuciłam jej .
-Oooo teraz , to przesadziłaś ! -powiedziała i walneła mnie poduszką .
-Osz ty !-wziełam poduszkę i oddałam jej .Ganiałyśmy się po salonie , aż przerwał nam Paul .
-O , nie dziewczyny litości ...-powiedził zrezygnowany Paul .
-Nie martw się kotku . One będą to sprzątać -powiedział ciocia wychodząc ze swojej pracowni .
-No mam nadzieje -powiedział Paul i pocałował ciocie .
-No to bierzcie się za sprzątanie -powiedział Paul .
-Ale ja nic nie zrobiłam . Te przyozdobienie salonu to wyłącznie wina Meredith , a ja mam pracę -powiedział Beti i już jej nie było .
-Miłego sprzątania -powiedziała uśmiechnięta ciocia wychodząc z Paulem .Zostawili mnie tu samą . Nie ciocia z Paulem i Beti . Tylko te łobuzy jedne nie dobre !!!!Jestem na nich wściekła !!Szybko chwyciałam za komórke i zadzwoniłam do Liama . Po paru sygnałach odebrał .
-Halo ?
-Ja ci dam halo ! Cała piatka ma być u mnie za 10 min ! Jak nie to porozrywam na syrzępy !!-wydarłam się i zakończyłam rozmowe .Usiadłam na fotelu , założyłam noge na noge i czekałam na nich . Po 7 minutach wszyscy wparowali zdyszni do domu .
-Oooo..-powiedział krótko Justin ,gdy zobaczył salon .
-Jak my to przegapiliśmy ?-zapytała Sarah.
-Już nawet nic nie mówcie ..-powiedziałam zażenowana .
-Nie będe tego sprzątać sama -powiedziałm stanowczo .
-No już , już nie denerwuj się . Złość szkodzi urodzie . Pomożemy ci-powiedziała Jane . Po tych słowach wzieliśmy się za robote . Po jakiejś pótorej godz. uporaliśmy się ze wszystkim i zmęczeni rozwaliliśmy się na kanapie . Jednak zabardzo to sobie nie odpoczelismy bo o 17 samolot Jendena ladował w LA ,a Sarah nas bardzo bardzo bardzo ładnie poprosiła żebyśmy pojechali z nią . No więc ruszyliśmy nasze zwłoki i pojechalismy na lotnisko.
--------------------------
Dziękuje za wszystkie komentarze :D !! Zachęcam was
wszystkich do komentowania nawet anonimy :D
Jak przeczytasz to SKOMENTUJ !!!!!Proszeeee to dla mnie BaRdO wAżNe ^^
i jeszce bardzo bardzo bardzo dziękuje za
ponad 1000 WEJŚĆ !!!! Jesteście kochani ^^
Jak zwykle świetny rozdział :) I wreszcie wkracza Sarah ze swoim bohaterem :D Bardzo proszę jak najszybciej o następny...
OdpowiedzUsuńSuper super! Bardzo mi się podoba ^^ Czekam na następny rozdział!
OdpowiedzUsuńBoski, jak każdy zresztą, dodawaj następny!!i to jak najszybciej!
OdpowiedzUsuńjejku kocham!!!!!
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością na kolejny :*
Świetny <3 Heh,bitwa na poduszki mnie rozbawiła :D Czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńHeh super.!! dzisiaj zaczęłam czytać te opowiadanie i już mi przypadło do gustu. Kiedy kolejny rozdział ??
OdpowiedzUsuńnastepny najpóżniej w środe ^^
Usuńi dziękuje za opinie :D
Świetnyy.!! <3
OdpowiedzUsuńhttp://zycie-z-one-direction.blogspot.com/
Naprawdę fajne, przeczytałam już wszystko i w zasadzie muszę przyznać że nawet te błędy da się znieść. Mam tylko dwie prośby "chumor" pisze się "Humor", a "nie" z czasownikami- oddzielnie.
OdpowiedzUsuńAle pomysł świetny i bardzo się wciągnęłam. Zapraszam do mnie.
http://chwilazapomnienia-adrianna.blogspot.com
Kocham to,po prostu rozdziały są niesamowite i napisane z serca Pozdrawiam i czekam na jeszcze <3
OdpowiedzUsuńOj ta ciocia zawsze znajdzie dobre strony czegoś okropnego, nawet bałaganu... Fajnie, że pojawiła się Beti. xD
OdpowiedzUsuńKocham te twoje opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńNie no i Love It :*** Nawet godzina nie minela a ja juz obczaiłam wszystkie twoje rozdziały :P Bardzo mi sie podoba to co piszesz i kochana oby tak dalej <3 Jestem bardzo ciekawa co bedzie dalej . Czekam na kolejny ! Pozdrawiam , Juliett ; ** Wbijaj do mnie ! :
OdpowiedzUsuńhttp://my-life-and-one-direction.blogspot.com/
PS: Już 2 rozdział ! :)
BOŻE JA CIE KOCHAM !!!
Usuńskomentowałaś każdy post ^^
i już wbijam do Ciebie : ***
Jeju... Swietnie piszesz! Ale się robi, a śmiałam się! Że oh! xD
OdpowiedzUsuńPozdrwiam ^.^
Ale super... Kocham to opowiadanie, wszystkie rozdziały ^^
OdpowiedzUsuńCałuski
Nika :*:*:*
Zapraszam do siebie
http://dlaczego-to-takie-trudne.blogspot.com/
świetne :p jak ty to robisz, że jak czyta się twoje opowiadania to czas mija szybciej? o.O
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego ;)