Było ciemno i dość chłodno . Na rękach pojawiła się gęsia skórka .Otarłam rękami twarz z wyschnietych łez .Wziełam głęboki oddech i rozejrzałm się . Wcześniej jakos nie zwróciłam uwagi gdzie jestem . O niczym nie myślałam . Po prostu biegłam przed siebie .Stałam na klifie . Spojrzałam w dół i zobaczyłam ogromną przepaść . Na dole potężne fale rozbijały się o skały z hukiem . Gwałtownie odsunełam się do tyłu w sutek czego wywróciłam się na zimny piach . Nie wiedziłam co ze sobą zrobić .. Zdjełam szpilki i położyłam obok siebie . Wyjełam wsuwki z włosów i je rozpuściłam . Jeszcze raz otarłam twarz i spojrzałam w morze . Te wpomnienia były takie realistyczne . Jakbym z nowu była w domu z tatą i Beti ... ale teraz już te czasy mineły i jest mi dużo łatwiej ,lepiej . Jednak wspomnienia zostaną i tak łatwo nie zniknom . Wziełam buty w rekę i ruszyłam w sronę domu . Jakoś udało mi się dojść na główną droge i potem szłam z 40 min na boso do domu . Gdy już byłam przed domem otworzyłam deliatnie drzwi i weszłam do domu . Szybko na palcach pobiegłam schodami do swojego pokoju . Mam nadzieje ,że ciocia mnie nie usłyszała bo nawet ona by się wkurzyła jakby wiedziła ,że wróciłam o 5 rano do domu . Gdy weszłam do pokoju ,pierwsze co zrobiłam to padłam łóżko i odrazu zasnełam .
**miesiąc póżniej ***
Spałam sobie smacznie w moim ciepłym łóżeczku aż tu ktoś po hamsku zdjoł ze mnie kołdre .
-Aaaaa !! Zimno -powiedziałam zkulając się i chowając głowę pod poduszkę .
-Mer !!! Wstawaj ,nie możesz przespać całych wakcji !-powiedziała Sarah skacząc mi po łóżku .
-Ale wakacje ! Są po to ,aby też odpocząć .. więc daj mi pospać -oznajmiłam i rzuciłam w nią poduszką ,a ona zleciała z łóżka . Jękneła ale przynajmiej moje łóżko nie rzucało się we wszystkie strony .
-Mer mam nadzieje ,że to nie było zamieżone . Bo wbrew pozorą twoja podłoga nie jest za wygodna -powiedziała , rzucając we mnie poduszką .
-No zbieraj się !! Nie możesz przegapić pierwszego dnia wakacji .-powiedziała mówiąc mi do ucha zachencająco .
-Mogę..-powiedziałam jeszcze bardziej wtulając się w poduszke .
-No nieee -powiedziała zrezygnowana i opadła na poduszke obok .Pięć minut się nie odzywała , już myślałam że sie poddała ,ale nie !! Przysuneła się bliżej zaczeła coś mi mówić do ucha .
-Bo Justin ci wyżre wszystkie słodycze .-powiedziała Sarah .
-Sarah ja nie jem hurtowo słodyczy jak ty z Justinem ,więc mi nie zależy -powiedziałam wstając z łóżka .
-Ha ! Ale wstajesz !
-Bo mi się niechce już ciebie słuchać -powiedziałam wchodząc do łazienki wypinając jej język .Gdy weszłam do łazienki wziełam orzeźwiający prysznic , umyłam zęby a potem wysuszyłam włosy .Owinięta ręcznikiem weszłam do garderoby . Założyłam jakieś ciuchy ,dobrałam kilka bransoletek (w tym już stałą część garderoby bronzoletke od Sahry) i zeszłam na dół . Sarah i Justin siedzieli w salonie rozwaleni na kanapie i wyżerali mi beszczelnie żelki .No jak zawsze . .. Odkaąd Sarah przeprowadziła się do LA . Tak dokładnie !! Sarah sie przeprowadziła , a to z takiej racji ,że ma co tydzień badania w tym szpitalu . Bardziej się opłaca zamieszkać tu niż co tydzień płacić za bilet z Phoenix do Los Angeles . Pozatym jej ojciec znalazł tu lepszą prace .A co do mojej paczki zżyliśmy sie niesamowicie ze sobą . Jeszcze nigdy tak zwieloma osobami nie byłam tak blisko .Sarah najbardziej zakumlowała się z Justinem . Mieszkają teraz blisko siebie ( jakieś 2 domy różnicy ) pozatym Sarah znalazła drugą osobę która ma takie samo zamiłowanie do słodyczy .Jenden musiał niestety wyjechać do Phoenix , ale nadal utrzymują kontakt . No w końcu są z Sahrą parą . A teraz Jenden na wakcje przyjeżdża do ojaca , więc całe 2 miesiące nasze gołąbeczki będą miały dla siebie .
-Nie za dobrze wam -powiedziłam przelotnie wchodząc do kuchni .
-Nieee -powiedzieli równo szczerząc się do mnie . Gdy zjadłam śniadanie . Wyszliśmy dalej wszystkich pobudzić . Bo u nas raczej nie sprawdzało się umuwienie się na jakąś konkretną godzinę .Trzeba było przyjść i łaskawie powiedzieć żeby ruszyli dupe . Tylko Sarah z Justinem rane ptaszki ,hehe .
Ja poszłam po Liama , Sarah z Justinem po Jane , a potem mielismy iść wszyscy po Colina . Weszłam do domu Liama . Jego rodziców już nie było . Tylko jego siostra siedziała w kuchni .
-Cześć -przywitałam się z dziewczyną .Obrociła się i uśmiechneła się w moją stronę .
- Jeszcze śpi -powiedziła Robin dojadajądz płatki .
-Wiem , właśnie ide go obudzić -powiedziałam i wbiegłam do pokoju Liama . Chłopak spał u siebie rozwalony na łóżku . Był w samych spodniach przykryty do połowy kołdrą . Wyglądał tak słodko i bezbronie ,że nie miałam serca go budzić . No ale jak mus to mus. Usiadłam na łóżku i zaczełam go szturchać w ramie .
-Liam !-zaczełam krzyczeć , a on nic . Miał naprawde mocny sen . Podeszłam do okien i rozsunełam zasłony . Do pokoju wpadło jaskrawe światło , a on nic . Wkurzyłam się i zwaliłam go z łóżka . On tylko przewrócił się na drugi bok .
-Kurwa ! Liam ,podaje sie -powiedziałam i wyszłam z pokoju . Zeszłam na dół do Robin .
-Nie udało ci się prawa -powiedziła , wywniaskując to pewnie z mojej miny .
-Ani drgnoł ..-powiedziłam z nie dowierzeniem rozkładając ręce .
-Żle do tego podchodzisz .
-Co masz na myśli ?-zapytałm zaciekawiona .
-To . Patrz uważnie ... Liam !Merdith przyszła !!-wydarła się jego siostra i pokazała mi gestem żebym się przysłuchała .Najpierw słyszłam zupełną cisze . Po paru sekundach z góry usłuszałam jakiś łomot . Trzy minuty pózniej zszedł do nas już ubrany .
-Hej -powiedział wesoło do mnie ,a ja popatrzyłam na niego z nie dowierzeniem .
-Co ??-powiedził zdziwiony i poszedł w kierunku kuchni .
-Ty mistrzu -powiedziłam do Robin .Potem chciała coś powiedzieć , ale Liam się wydarł .
-Wyżarłaś mi moje płatki debilu !!-wydarł sie Liam .
-One nie są twoje !-wydarła sie Robin .
-Są !
-Ciota !
-No chyba ty ! -powiedział Liam i poszedł sobie robić śniadanie .Ja tylko się z nich śmiałam . Odwalili podobne sceny codziennie ...Ja im zazdrościłam -mieli siebie nawzajem , a ja z Elizabeth nie wiedziłam się już z 3 miesiące .
Potem wszyscy się zebraliśmy i poszlismy do Colina . Tam Jane obudziła go waidrem wody , a potem on wkurzony ją gonił . Norma . Gdy wreście się zebraliśmy postanowiliśmy uczcić pierwszy dzień wakcji lodami ! Wszyscy sobie wzieli po 2 gałkach ,a Srah z Justinem po 4 .
-To co teraz ?-spytałm towrzystwo .
-Ja bym jeszcze zjadł loda -powiedział Justin .
-Justin , wziołeś już sobie 4 gałki a potem następne 2 lody po następne 2 gałaki . Ja bym juz rzygała .-powiedziłam .
-No to może na plaże -zaproponował Colin .
-Ok , to tutaj za 10 min -powiedziała Jane . Poszliśmy wszyscy biegiem do domów po potrzebne rzeczy . Gdy z Sahrą i Jane doszłyśmy w umuwione mjejsce byli już tam chłopcy .
-Mówie ci nie dał byś mi rady -powiedział Colin do Justina .
-No chyba chyba cie coś posrało -opowiedział Justin .
-Błgam was , kto was zawsze wyratowywuje z opresji panienki-powiedził Liam .
-No dobra może i tak na siłe jesteś lepszy ,ale tu chodzi o szybkość o zwinność i takie bajery .-powiedział Colin .
-No to dawaj ! Bierzemy dziewczyny na barana i ścigamy się do plaży -powiedział Liam .
-Nie podoba mi się to ...-powiedziałm cicho do dziewczyn .
-Lepiej się stąd się wynośmy ..-powiedziła ciszej Sahra .Odwróciłysmy się i już miałysmy powoli się wycofywać ,gdy zwrócił się do nas Liam .
-Co wy na to ?-zapytał Liam .
-Zabijecie nas -powiedziałam .
-No chyba sobie żartujesz -powiedział z kipiną Colin .
-Jak chcecie. Przynajmiej się z was pośmieje jak którys z was przegra -powiedziła Jane .
-Cała Jane ..-powiedziałam pod nosem .Dla niej było wszystko jedno ,ale ja naprawde myślałam że oni nas zabiją .Colin wzioł Jane , Justin Sahre ,a mnie Liam .
-No dobra kziężniczki , gotowe ?! -krzyknoł Colin i ruszyliśmy . Biegli bardzo szybko , ludzie się na nas gapili a my z dziewczynami darłyśmy się jak opętane . Co sprawiło , że jeszcze bardziej ludzie się na nas gapili .Nie potrzebnie się bałam . Było zajebiście . Po jakiś 10 min byliśmy na mjejscu . Pierwszy był nie nikt inny tylko Liam . Colin z Justinem chyba dotarli na równo . Rozłorzylismy się na plaży. Chłopaki weszli do wody , a my się opalałyśmy . Potem nawet dziewczyny weszły do morza ( w sumie to Sarah została wrzucona) . Mi się jednak udało uniknąć kontaktu z wodą bo zadzwoniła moja komórka . Ciocia chciała , żebym wróciła do domu bo ma dla mnie niespodziankę . Hymm.. Co to mogło być ? Zżerała mnie ciekawość , więc pożegnałam się z wszystkimi i szybko pobiegłam do domu .
-Ciociu ?!-zawołałam zdejmując buty .
-Choć do salonu !-krzykneła ciocia . Wziełam torbe z plaży i poszłam do salomu . Nie wierzyłam w to co zobaczyłam . Na kanapie obok cioci siedziała Elizabeth . Moja ukochana siostrzyczka .
-Beti !-pisnełam i rzuciłam się na siostre .
-----------------------------
Przepraszam za wszystkie błędy .. Robie ich strasznie dużo :P
Ten rozdział tak bardziej pozytywnie :D za dwa albo w następnym
rozdziale wszystko sie powyjaśnia ^^
Dziękuje wam za komentarze !! Mobilizujecie mnie :)
Czekam na wasze opinie nowego rozdziału .
Piszcie co sądzicie !!!
Rozdział boski *.* dzięki tobie poprawił mi się humor ^^ Czekam na następny rozdział i zapraszam do mnie: http://you-can-count-on-me-lila.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział czekam na kolejny. ;D
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział, dodawaj kolejny bo umrę z ciekawości!!
OdpowiedzUsuńświetny ten rozdział! i ten śpiący Liam :D.
OdpowiedzUsuńczekam na następny. ;)
Ten rozdział jest cudowny, taki normalny i bardzo optymistyczny. ;)
OdpowiedzUsuńvan-ill-op.blogspot.com
Cudo ;p wgl cale twoje opowiadanie jest cudownie I wspaniale xD Dawaj szybko nn :Dd
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie jest świetne, nie mogę doczekać się następnego rozdziału :) Kiedy będzie ???
OdpowiedzUsuńjutro dodam nexta bo muszę jeszce dokończyć
Usuńnastępny rozdział ^^
Bardzo bardzo fajne !
OdpowiedzUsuń