wtorek, 13 marca 2012

Rozdział 7

-Sarah ?-powiedziłam gwałtownie wchodząc do jej pokoju w szpitalu . Moja przyjaciółka siedziła na łóżku szpitalnym z podkulonymi nogami płacząc .Odrazu się do niej przysiadłam i objełam ją ramieniem .

-Co sie stało ?-zapytałam łagodnie .

-No bo miałam ten wypadek....-dalej nie dokończyła bo wpadła w płacz .Nic nie mówiłam . Czekałam jak sie uspokji przytulając sie do mnie .

-Jak zkończyłam z tobą rozmawić w poniedziałek przez skeypa dostałam sms-a od Jadena . Strasznie się ucieszyłam ... Zaprosił mnie na spacer do parku . Byłam taka szczęśliwa ,że nawet się nie zastanowiłam czemu mnie zaprosił . Nigdy ze mną nie rozmawiał a tu taki słodki sms .Gdy zobaczyłam Jadena odrazu podbiegłam do niego . Wtedy ..-zatrzymała się i wzieła głęboki oddech .

-Wtedy zobaczyłam obok niego Nicole . -powiedziła a ja już chyba zrozumiałam ..Nicole była strasznie wredna . Kiedyś przyjaźniła się z Sahrą . Od zerwania przyjażni ta dziewczyna uprzykszała życie mojej przyjaciółce,ale ona się nią nie przejmowała . Nic nie powiedziłam ,czekałam aż Sarah sie wygada .

-Trzymała kubek z sokiem śliwkowym a przecież wiedziła że mam na nie alergie . Wylała go na mnie . Już czułam jak mnie oczy pieką . Nie dość ,że to mi zrobiła to zaczeła mnie wyzywać z jej przyjaciółeczkami i pluć na mnie . Najgorsze w tym wszystkim było , że obok nich stał Jaden .Nie mogłam tego znieść . Tego upokorzenia , więc jak najszybciej uciekłam stąt . Oczy zaczeły mi łzawić i puchnąć od tego soku .Nic nie widziłam . Nawet nie wiedziła ,że wbiegłam na droge . Potem najpawdopodobniej uderzył wemnie samochód . Nie mam pojęcia jak to dokładnie się stało . Po prostu povzyłam niewyobrażalny bół . Upadłam i zrobiło mi sie ciemno przed oczami ...-powiedziła załamującym się głosem .

-A to dziwka !! Jak ona śmie i jeszcze Jednen! Nie lepszy od niej !Co oni sobie myślą -krzyczałam .

-Nie krzycz . To jest szpital .-powiedziła Sarah .

-No tak . Przepraszam . Nie pozwole im sie do ciebie zbliżyć .-powiedziłam przytulając ją .

-Nie zamieżam sie do nich zbliżać .

-Ale obudziłaś się ze śpiączki ! Tak sie ciesze ! Nawet nie wiesz jak ja sie o ciebie martwiłam . Normalnie jakiejś shizy dostawałam .Dobrze że przyczepili sie do mnie Liam , Jane ,Justin i Colin bo nie dałamby sobie rady .-powiedziłam z uśmiechem .

-No , no coś mnie omineło ! Opowiadaj jak to ci minoł czas w LA -powiedziała usmiechnięta Sarah .Wróciła ! Nigdy długo sie nie przejmowała czymś złym dla niej . Wolała o tym nie mysleć .Gadałyśmy z 2 godz . aż w końcu obie zasnełysmy na szpitalnym łóżku Sahry .

***

Obudziła mnie ciocia wchodząc do pokoju . Leżałam na lóżku przykryta jakimś kocem .Spojrzałam na Sahre -spała sobie smacznie . Na zegarku była 5 rano . Czyli w sumie przespałam tu całą noc .

-Nie chciałam cie budzić wczoraj wieczorem . Tak dawno nie rozmawiałyście i byłyście obie wyczeroane że padłyście -powiedziła jak zawsze uśmiechnięta ciocia Judit .

-Zoztawiłaś mnie tu na noc , a sama sobie smacznie spałaś wtulona w Paula -powiedziłam z udawną urazą .

-Nie gadaj juz tyle . Przed szpitalem czeka Paul . Nie możesz spóźnić sie do szkoły .-powiedziła ciocia otwierając drzwi . Obie wyszłysmy ze szpital i dojechalismy do domu . Tam wziełam szybki prysznic . Przebrałam się w czyste ciuchy i zjadłam jajecznice zrobiną przez Paula . Gdy zkończyłam szybko chwyciłam za torbe i pobiegłam na przystanek oczywiście w świetnym chumorze .Myślałam ,że się spóźnie jednak byłam 10 min przed czasem .Gdy tak czekałam na autobus dostrzegłam zbliżającego sie Liama . Na powitanie ujrzałam jego piekny usmiech ,a ja odpowiedziłam mu tym samym .

-No witam cię mój drogi przyjacielu ! Czyż dzisiaj niemamy pieknego dnia -powiedziłam z wielkim usmiechem na ustach .

-Przepiekny ,ale czym zawdzięczasz taki dobry chumor ?

-Sarah się obudziła i już rozmawiała z nią wczoraj w nocy -powiedziłam rzucając się na niego .On odwajemnił uścisk .

-Widzisz ,mówłem że wszystko będzie dobrze .

-Tak wiemmmm-powiedziłam ziewając .

-Ale za to nie wyspałaś .-powiedził śmiejąc sie .

-Powiem ci jedno szpitalne łóżko nie sprawdza sie tak dobrze jak wygląda .

-A tak wogóle to musimy zrobić ten projekt na historie .

-No tak ! Zupełnie zapomniałam -powiedziłam uderzając się reką w czoło .

-Jeszcze zdążymy zwalić z nóg pana Cartera .Wpadniesz dzisiaj do mnie żeby zrobic ten projekt ?-zapytał chłopak .

-Jasne .-opowiedziłam i akurat podjechał autobus do którego wsiedlśmy . Przed szkołom już czekali na nas pozostali . Odrazu przekazałam im dobre wieści co ich bardzo ucieszyło . Colin zaczoł piszczeć...Poważnie piszczał jak jakaś dziewczyna . Całe towrzystwo stwierdziło ,że idziemy odwiedzić Sahre . Im się nie da zaprzeczyć .

-Więc dzisiaj wybieramy sie do Sahry .-stwierdził Justin .

-Wam nie da się zaprzeczyć ,no nie ?-zapytałam .

-Nieee-odpowiedzieli wszyscy chórem .

-Tak myślałam .-odpowiedziłam .Ruszyliśmy w strone szkoły . Obok na przechodził jakiś chłopak .

-Ej , Colin on sie chyba na nas krzywo patrzy .-powiedził Justin szturchając Colina wzkazując na tamtego chłopaka .

-Koleś on wogóle ma jakiś krzywy ten ryj .-odpowiedził Colin śmiejąc się . Przybili sobie piątke . Na ich nieszczęście ten ,,krzywy ryj '' ich usłyszał . Zaczoł do nas podchodzić .Chłopaki w nie wiarygodnie szybkim tempie zaczeli uciekać . Najwidoczniej mieli juz wparawe .

-Laim .-na równo powiedziłyśmy z Jane .

-No nie znowu ?! -powiedział już biegnąc w tym samym kieruku co przed chwilą znikneli chłopaki .

-Ja pierdole ! Jakie cioty . Nawet ludzi nie umieją obgadywać -powiedziła Jane .

-Naszczęście mają Liama .-powiedziałam śmiejąc się .

-A on ma ciebie .

-Co ??

-No nie mów że tego nie wiedzisz .

-Niby czego .

-No bo jak jeszcze ciebie nie było to nasz misiek nie był w najlepszym chumorze . Wyciągnełaś go z doła dziewczyno .

-Ale ja nic nie zrobiłam .

-Widocznie sama twoja obecność tak na niego działa .

-Widocznie ty za dużo czytasz jakiś romansideł .

-Ja i romansidła ! Błagam cie ...Mer to nie moja bajka .Horrory mrożące krew w żyłach to jest to ! -powiedziła Jane . Potem rozmowa przeniosła się na różnorodne horrory . Głównie to mówiła Jane , a ja rozmyślałam o tym co wcześniej mi powiedziła . Liam był pierwszą osobą jaką tu soptkałam . Nie dał mi sie załamać pirwszego dnia w szkole . Miałam w nim ogromne poparcie . Co najważniejsze -ufałam mu . Był moim przyjacielem . Oczywiście , że mi sie podobał . Te jego zielone oczy..

-Merdith !-krzyczał Jane . Nie wiem jakim sposobem , ale byłeśmy już w szkole i stałyśmy w zatłoczonym korytarzu .

-Meredith ! Czy ty mnie wogóle słuchasz ?!-wrzeszczała Jane .

-Ona chyba sie zawiesiała . To jest podejrzane . Może powinnśmy ..-powiedziła jakaś dziewczyna . Nie dokończyła bo ja się ,,ocknełam ''. Tą dziewczyną była Scarlet . Dziewczyna która zaprosiła mnie na impreze .

-No już jestem !-krzyknełam.

-Bardzo się ciesze , myslałam że się jakoś zawiesiłaś -powiedziła Scarlet .

-Mam tylko jedno pytanie .-powiedziłam .

-No ?-odezwała się Jane .

-Jakim cudem weszłyśmy do szkoły !!-powiedziłam a one zaczeły sie śmiać .

-Czary ..-powiedziła przez śmiech Jane .

-No dobra śpiąca królewno ja ide na angielski . Widzimy się na lanchu .Pa !-powiedziała odchodząc Jane a ja z Scarlet weszłyśmy do klasy .Na lanchu spotaliśmy się wszyscy przy naszym stoliku . Liam ja zwykle ocalił śliczne buźki chłopaków , hehe .Po zkończonych lekcjach całą piątką udaliśmy się do szpitala .Sarah ucieszła się z nowego towarzystwa . Już narzekała ,że jej się tu niewyobrażalnie nudzi . Co jak co ale z moim przyjaciółmi nie da się nudzić . Na początku atmosfera była napieta , ale szybko się rozluźniliśmy . Pierwsze co nam wpadło w ręce to karty . Zdecydowaliśmy , że podzielimy się w pary .

-Hymm..-odezwał sie Liam pocierając brode palcami jagby sie nad czymś zastanawiał .

-Co jest ?-zpytała Jane .

-Intelekt płci żeńskiej nie doruwnuje płci męskiej . Inaczej te piękne niewiasty zgniątły by nas na kwaśne jabłko serr . Proponuje mieszane pary serrr -powiedził Liam z brytyjskim akcentem . My sie tylko wszyscy zaczeliśmy śmiać . Szybko podzieliliśmy sie w pary . Ja z Liamem ,Sarah z Justinem (tak na marginesie to Justinowi chyba wpadła w oko Sarah , ale to tylko moje podejżenia ) a Jane z Colinem . Graliśmy z godz. głównie to gadaliśmy i nie mogliśmy sie opnować od śmiechu . No ,ale to juz szczegół . Potem Colin zaczoł oszukiwać za co oberwał od Jane i gra się zkończyła na udawanym fochu chłopaka . Potem wzieliśmy sobie wózki inawlidzkie . Znaczy porzyczyliśmy i urządziliśmy wyscigi . Sarah sędziowała bo była za słaba jeszcze na takie rzeczy . Nie żle się przy tym ubawiliśmy . Przez nich normalnie bolał mnie brzuch od śmiechu . Po 4 godz spędzonych w szpitalu musieliśliśmy zacząć się zbierać .Gdy wychodziliśmy Sarah porzegnała się z nami wszystkimi i podziękowała mi za zapozanie ją z moją paczką .Po wyjściu ze szpitala pojechałam do domu Liama aby zrobić ten projekt na historie .

-Jest ktoś u ciebie w domu ?-spytałam wchodząc do salonu .

-Nie , rodzice są w parcy a siostra najpawdopodobniej na plaży .

-No to nikt nie będzie nam przeszkadzał -powiedziałam z usmiechem na ustach .

-Dokładnie . Chcesz coś do jedzenia ?-spytał

-Hymm . W sumie to tak ,nie jadłam obiadu .

-No to madumuazel siadaj i patrz jak dziuzeppe robi przepyszne spahethi -powiedził z udawanym akcentem włoskim .

-Po pierwsze ,,madumuazel'' to z francuskiego a nie z włoskiego . Po drugie chyba sobie żartujesz ,że mam siadać i nic nie robić . Robie spagethi z tobą !-powiedziłam.

-A po trzecie ?-spytał .

-Nie ma trzeciego . Bierzemy sie do roboty .-powiedziłam wesoło .

-Ok . Panie przodem -powiedziła wzkazując droge do kuchni . Wyjeliśmy wszystkie potrzebne nam rzeczy i zabralismy się do roboty . Śpiewalismy przy tym jakiś stare przeboje . Nie wiedziłam że przy robieniu spagethi mozna się tak swietnie bawić , hehe . Gdy mieszłam sos Liam rzucił wemnie jakimś małym pomidorem . Odwdzięczyłam mu się wylaniem na niego szklanki wody . Napełnił szklanke i zaczoł mnie ganiać po całym domu . Po 30 min i opdłam na podłoge cała zdyszana .

-Dobra ! Podaje się ! Wygrałeś !-krzyknełam ledwo zipiąc .

-To miło bo ja też już nie wyrabiam .-powiedziła przysiadając się do mnie . Wypił jednego łyka z szklanki z wodą .

-Hahaha -zaczełam się smiać .

-Czym cię tak rozśmieszyłem ?-zapytał zdziwony .

-Latamy po tym domu z pół godziny bo chcesz na mnie to wylać , a teraz poprostu to pijesz .-powiedziałam przez śmiech .

-Hymm..-zamyslił się patrząc na szklaneke .

-Faktycznie . Chcesz łyka ?-zapytał

-No pewnie nigdy mi się tak nie chciało pić .-powiedziłam . Podał mi szklanke ,a ja wypiłam reszte wody .

-Mer ?

-No ?

-Jak tak ,,latamy z pół godz. po domu '' to co z naszym spagethi ?!

-Cholera !!-przeklnełam i oboje zerwaliśmy się z mjejsca .Wbiegliśmy do kuchni . Była cała zapełnina dymem . Naszcęście nic się nie zapliło .

-Otwórz okna !-krzyknełam do Liama a sama podbiegłam d spagethi . Było całe spalone .Nie sądze ,że do czegoś by się nadawał garnek a co dopiero spagethi . Gdy doprowadziliśmy kuchnie do porządku zamówiliśmy pizze . Usiedliśmy w salonie i zaczeliśmy projekt z historii jedząc . Po pewnym czasie chyba zasnełam . Nie to że mi się tam nudziło z Liamem bardzo miło spędzałam czas . Tylko byłam taka wyczerapana bo niespałam prawie w nocy a tu jeszcze urządziłam sobie z Liamem mały maraton po domu , hehe .
-----------------
Bardzo dziękuje za pozytywne komentarze . Nie chce was trzymać dalej w niepewności i już daje nowy rozdził .Piszcie co sądzicie ^^co wam się najbardziej podobało a co nie zabardzo .

7 komentarzy:

  1. jest świetny!!!! fenomenalny, nie mogę doczekać się następnego wiec dodaj jak najszybciej!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział już nie mogę się doczekać następnego :)
    zapraszam do mnie na nowy rozdział: http://you-can-count-on-me-lila.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdzialik. Nie moge sie doczekac nastepnego:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fabula całkiem interesująca.. Styl też nie najgorszy..;)
    Ogólnie bardzo przyjemne wrażenie..;)
    Pozdrawiam..;)

    [wspolnykierunek.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahha < 3 Fajnie ! Czekam na następny .

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny ! Rozdział naprawdę udany ! Fajnie że Sarah się obudziła .. :) Pozdrawiam . Juliett ; **

    OdpowiedzUsuń
  7. "Ja pierdole ! Jakie cioty"
    hm... za dużo przebywasz z Adamem.. pzdr. dla wtajemniczonych. :>

    OdpowiedzUsuń