środa, 28 marca 2012

Rozdział 12

Wreście dotarliśmy do zatłoczonego lotniska . Wreście bo jakoś nie mogliśmy dotrzeć .Powodem była oczywiście Justin i jego zamiłowanie do słodyczy . Mieliśmy trzy przystanki :na lody , gofry a potem na sheka . Co dziwne najbardziej popędzała go Sarah ! Tak , właśnie Sarah , która kocha różne słodkości nad życie . Już naprawde nie mogła się doczekać spotkania z Jendenem . Wracając do tematu to staliśmy jak już wspomniałam w grupce na lotnisku rozgladając się za wysokim brunetem . Najbradziej nie cierpliwa była Sarah . Chodziła we wszystkie strony i wyginała szyje w wszystkie możliwe pozycje szukając wzrokiem Jendana .

-No gdzie on jest ..-powiedziała zniecierpliwiona Sarah .

-Napewno niedługo przyjdzie -powiedział Justin kładąc rękę na plecach Sahry pocieszając ją . Uśmiechneła się do niego i popatrzyli sobie nawzajem w oczy . Po paru sekundach nasz wzrok padł na chłopaka Sahry . Jenden szedł w naszą strone ciągnoł za sobą swoją walizkę . Stanoł przed nami uśmiechnięty ,a gdy zobaczył Sahre jego twarz zawiatała jeszce większy uśmiech .Dziewczyna wyrwała się Justinowi i wpadła w objęcia Jendena . Spojrzeli sobie głęboko w oczy i delikatnie się pocałowali .

-No wreście myślałam , że nie przyjedziesz -powiedziała słodko Sarah .

-No coś ty do ciebie ?! Do ciebie na koniec świata -powiedział uśmiechnięty i szybko pocałował dziewczynę .

-No dobra , a my ?-przpomniałam o nas Jendenowi .

-A no tak ! Cześć wszystkim- powiedział Jenden nadal obejmując Sahre .Przywitaliśmy się z nim .

- Sarah nas poprosiła ,żebyśmy jej potowarzyliśmy na lotnisku . Misja wykonana ! -powiedział Colin .

-No , a teraz idzcie sobie gdzie chcecie . Ja po tym całym dniu włączjąc naszą ,,małą '' bitwe jestem padnięta-powiedziała Jane .

-My idziemy , a wy róbcie sobie co chcecie gołąbeczki -powiedziałam ,a wszyscy mi przytakneli .Sarah z Jendenem najprwdopodobniej pojechali do domu ojca Jendena bo tam będzie mieszkał przez najbliższy czas . Reszta nas wracała wolnym krokiem do domu .

-Trrrzzzzt .. bum ..para-ra -wydał z siebie jakieś dziwne dźwięki Colin .

-Ej , co ci ?-spytała podejrzanie Liam .

-Właśnie wyczerpałem swój dobowy zapas energi -powiedział Colin siadając na środku chodnika .Spojrzeliśmy się na niego jak na wariata , ale potem sami stwierdzilismy ,że jesteśmy wykonczeni po tej bitwie ,a potem po sprzątaniu i wogóle po całym dniu ,więc się do niego przysiedliśmy . Tak ! Siedzieliśmy po turecku oprci o siebie bo jak to ujoł Colin ,,właśnie wyczerapałem swój dobowy zapas energi '' .Ludzie raczej nas omijali ,ale w większość posyłała nam pełne zdziwnia spojrzenia , a nam już było wszystko jedno . Machaliśmy im wyszczerzając się do nich , albo robiąc z siebie jeszcze większych idiotów robiliśmy głupie miny .

-Zaraz chyba zasne -powiedział Liam zmęczonym głosem .

-No to ja przyłącze się do ciebie -powiedziała Jane zamykając oczy .

-Ale warto było -powiedział szczerząc się Colin .

-Najlepsza bitwa wszech czasów -powiedziałam z zachwytem .Potem wreście wstaliśmy . Po jakimś czasie zauważyliśmy stoisko z mega dłuuugimi żelkami . Nagle zrobiłam się głodna widząc te słodkości .

-Żelki !!-wydarłam się .Wszyscy pobiegliśmy do stoiska oprócz Justina .

-Justin ! Żelki ! Niesłyszałeś ?!-zdziwił się Liam .Dopiero teraz sobie uświadomiłam ,że od opuszczenia lotniska jeszce ani razu się nie odezwał .

-Ja chyba dzisiaj zpasuje -powiedział przymulony . Wszyskim opadły szczęki . Justin nie miał zamiaru zkorzystać z takiej okazi . Normalnie był by pierwszy przy stoisku i połowe by wykupił !!!

-Justin , co się stało ?-zapytałam .

-Nic , spotkamy się jutro -powiedział ponuro i poszedł sobie .Jeszcze przez 5 min gapiliśmy się w to miejsce gdzie przed kilkoma  minutami stał Justin . Stwierdziliśmy , że musi sobie pewne rzeczy przemyśleć , więc zostawilismy go w spokoju . Kupiliśmy sobie po żelku , pochodziliśmy sobie jeszce z 30 min i porozchodziliśmy się do domów . Każdy była troche przygnębiony zachowaniem Justina . Najgorsze było w tym ,że nie wiedzieliśmy o co mu chodzi i nie możemy mu pomuc .

Rano obudziły mnie jakieś wrzaski z ogrodu . Nie mogłam przez je spać . Zakryłam gołowę poduszką i prosiałam ,żeby te straszne dzwieki ustąpiły ,ale moje proźby nie zostały wysłuchane . Wygramoliłam się z łóżka i pobiegłam na swój balkon . Wyjrzałam na ogród . Na wodzie w basenie unosił się lekko nadmuchany materac , a na nim leżała Beti i słuchała muzyki . Oczywiście przy tym musiała śpiwać . Te wrzaski i dźwięki nie do zniesienia to była moja ukochana siostrzyczka , której śpiewanie nie szło tak dobrze jak projektowanie ciuchów .

-Beti ! -krzyknełam , ale ona nie zwróciała uwagi .

-Ucisz się wreście ! -znowu się wydarłam . Zero rekacji . Wogóle mnie nie złyszała .Zeszłam szybkim krokiem na dół ,a potem wbiegłam do ogrodu . Moja siostra nadal sie wydzierała jak opętana , lecz teraz była do mnie odwrócona tyłem i mnie nie widziała .

-Litości !-wrzasnełam . Znów nie zareagowała . Do głowy wbił mi się podstępny pomysł . Znajdowała się dość blisko krawędzi basenu ,więc odważyłam się podejść bliżej wody . Podkradłam się do niej od tyłu chwyciłam za materac i wykręciłam go zgrabnym ruchem . Beti wylądowała pod wodą . Szybko się wynurzyła ,wyszła z basenu ociekająca wodą  . Spojrzała na mnie morderczym wzrokiem . W tej chwili pomyślałam ,że to jednak nie był za najlepszy pomysł .Zaczełam uciekać a ona biegła  za mną . Najpierw okrążyłyśmy dom z 3 razy potem wbiegłam do salonu , przebiegłam przez kuchnię do korytarza . Tam zawitał mnie uśmiechnięty Liam .

-Cześć , idziemy na pl...-nie dokończył bo szybko chwyciłam go za ręke i pociągnełam w strone mojego pokoju . Za nami biegła wkurzona Beti . Gdy tylko wbiegliśmy do mojego pokoju szybko zamknełam drzwi i zastawiłam je krzesłam . Oparłam się ciężko  o ściane . Do drzwi dobijała się Beti . Waloąc w nie i krzycząc coś o zepsutej fryzurze . Potem usłyszałam zbieganie ze schodów . Wbiegłam na balkon i dostrzegłam w ogrodzie moją siostre . Zebrała swoje rzeczy , a potem zadzwoniła jej komórka . Gadała po francusku czyli jakieś sprawy z pracy . Dobrze znałam francuski bo często przyjerzdżałam do Beti odwiedzić ją w wakacje . Ztego co zrozumiałam to właśnie komuś powiedziała ,że za 5 min będzie . Czyli pewnie dzwoniła jej klijentka i teraz jedzie do pracy . Całe szczęście . Te drzwi długo by nie wytrzymały ..Spojrzałam na Liama .Uśmiechnięty bardzo uważnie mi się przyglądał .

-Co ?-spytałam zdziwona jego zachowaniem .

-Nie wiem co tu się dzieje , ale wiem że uroczo wyglądasz -powiedział Liam . Spojrzałam na siebie . Zarumnieniałam się . No tak !!! Byłam jeszcze w samej piżamie . Czyli w przudłygiej bluzce ,która ledwo sięgała mi za tyłek .Naciągnełam bluzkę niżej .

-To jest odpowiedni moment ,abyś sobie poszedł -powiedziałam zażenowana .

-Ale ..

-Nie ma żadnego ,,ale ''-powiedziałam i wypchnełam go z pokoju . Szybko się przbrałam i wyszłam z pokoju zastając Liama .

-Odrazu lepiej -powiedziałam zamykając drzwi .

-Jak dla mnie mogłaś zostać w tym co miałaś jakieś 10 min temu na sobie -powiedział Liam z łobuzerskim uśmiechem na twrzy .

-No to jesteś w tym osamotniny -powiedziałam i wypiełam mu język . Zeszliśmy na doł i tam zjadłam szybko śniadanie.Powinien to być raczej obiad bo była 14 ,ale w moim przypadku właśnie jadłam śniadanie   . Okazało się , że Liam tu przyszedł wziąć mnie na plaże . Pozostali pewnie już dawno wylegiwali się na słoneczku .Szybko zgarnełam potrzebne rzeczy i poszliśmy  . Byli już tam Jane , Colin i Sarah z Jendenem . Ich rzeczy były rozłożone na gorącym piasku , a oni sami grali w siatkówkę .

-Hej ! -krzyknełam do nich wszystkich , a oni mi odkrzykneli .Rozejrzałam się po plaży .

-Nie ma Justina -stwierdziłam .

-Dzwoniliśmy do niego , ale za bardzo po wczorajszym dniu nie chcielismy się do niego wpychać do domu na hama -powiedział Liam przysiadając się do mnie .

-Ciekawe co się stało ?-powiedziałam . Nie zdążyłam się zastanowić bo właśnie dołączył do na Justin ! Nie wyglądał już na przygnębionego . Na jego twrzy teraz zagościł ogromny uśmiech . Zajadał loda i zbliżał się do nas .

-Już wszystko w porządku ?-dopytała się Liam .

-Ale co w porządku , nie wiem o co ci chodzi -powiedziała Justin jak gdyby nic .

-Przecież ..-zdziwiłam się .

-Jest ok -powiedział uśmiechnięty Justin dokańczjąc loda . Dziwne . Nie wiem już o co chodzi . Widocznie chciał udawać ,że nic się nie stało . Jak on to i my . Liam ze mną i Justinem dąłączyliśmy do przyjaciół grających w siatkówke . Potem oni powłazili do wody , a ja rozłożyłam sobie ręcznik i zamykając oczy zaczełam się opalać .

Gdy otworzyłam oczy oparłam się na łokciach i rozejrzałam się . Na plaży już nikogo prawie nie było . Wogóle zrobiło się już troche chłodniej . Wyjełam komórkę z rorby i spojrzałam na godz. Była 16:12 , musiałam zasnąć ! Jeszcze raz rozejrzałam się po plaży tym razem w znalezieniu jednego z moich przyjacioł . No nie wierze zostawili mnie tu samą ! Usiadłam i jeszcze uważniej się rozejrzałam . Wokół mnie nie było nikogo ani żadnych rzeczy . Spojrzałam w bok a obok moich rzeczy leżały zanjomy mi ręcznik . Czyli Liam gdzieś tu jeszce tu był . Wtedy zobaczyłam go wychodzącego z morza .

-Myślałam ,że mnie już tu zostawiliście -powiedziałam z wyrzutem .

-No co ty? Ciebie?!-powiedział porząsając swoimi lokami .Uśmiechnełam się .

-A gdzie pozostali ?

-Zgłodnieli i poszli na pizze . Mamy do nich dołączyć -powiedział . Spojrzałm w morze . Było dzisiaj wyjątkowo piękne , ale i tak za nic w świecie nie zamierzałam nawet podchodzic do niego na metr.

-Morze dziś pięknie wygląda -powiedziałam przyglądjąc ze strachem wodzie .

-No właśnie a ty jeszcze nigdy nie posmakowałaś naszego morza -zauważył Liam .

-I nie zamierzam -powiedziałam z poważną miną .

-Czemu ?-powiedział zdziwony i wzioł mnie na ręce . Zaczoł mnie nieść w kierunku poruszającej się delikatnie wody .

-Boże...Liam błagam cię odstaw mnie na plaże -powiedziałam . Serce zaczeło mi szybciej bić . Bałam się ! Starsznie się bałam . Chwyciłam się go  instynktownie  mocniej   .Byliśmy coraz bliżej wody .

-Przesadzasz

-Wcale nie . Proszę cię ..-powiedziałam bardzo cicho . Srach odjoł mi mowe . Już prawie nic nie mogłam wydusić . Chciałam się na niego wydrzeć , żeby mnie zostawił , szarpać się ! Chociaż trochę wykrzesać z siebie rzycia , ale ja nie umiałam .Gdy chłopak dotkonoł palcami wody aż zadrżałam . Wstrzmałam oddech . Nigdy w życiu tak się nie bałam . Chłopak wchodził coraz głebiej ,a ja zacisnełam paznokcie mocniej już pewnie wbijając mu je w skóre .

-Liam..-ledwo się odezwałam a po policzku poleciała mi łza .Byliśmy już na takiej głębokości że dotknełam palcem u nogi wody . Zaczeły mnie przechodzić nieprzyjemne ciarki ,a serce tak mi dudniło ,że myślałam że zaraz wyskoczy mi z klatki piersiowej .Tragicznie się bałam . Chłopak pewnie myślał ,że nie chce wejść do wody bo sobie rozmaże makijaż albo zniszczę sobie fryzurę . Źle myślał .. Ja przeżywałam tu istne piekło !!! Liam wzioł mocny zamach i wrzucił mnie na głęboką wodę . Musiał użyć dużo siły bo byłam do niego mocno przyklejona .

Zaczełam lecieć . Przez pare sekund unosiłam się w powietrzu , ale wydawało mi się jakbym leciała godzinami . Wpadłam do wody . Nie umiałam pływać ! Nigdy się nie nauczyłam przez tamto zdarzenie sprzed 6 lat . Automatycznie opadłam na dno .Powoli..Znalazłam  się nagle wspmnieniami nie w LA w bękitnym morzu z bajeczną pogodą . Tylko w zimnym , brudnym . ciemnym jeziorze . Tam gdzie już nigdy nawet wspomnieniami niechciłam wracać ..

,,Wszędzie była ciemność- jedna nieograniczona ciemność. Spadadłam na dno i widziałam tylko kilka ulatniająjących się ostatnich bąbelków powierza na demną .Było mi strasznie zimono , choć teraz już mi to nie przeszkadzało . Nic teraz nie czułam . Wcześniej tak,owszem . Najpierw była panika . Potem nie miałam juz sił , więc sie poddałam . Opadałam i czułam strach . Teraz jednak nic nieczuję . Obraz się rozmazuje i koniec .....''

Przed oczami stanoł mi najgorszy koszmar ..
------------------------
No i rośnie napięcie ,haha :D
Piszcie co sądzicie o 12 rozdziale . Starałam się nie
popełniać błedów ,ale napewno się jakieś znajdoł :/
Właśnie przed chwilką zkończyłam i odrazu daje^^
Dziękuje za wszystkie komentarze !!:D Zostawiliście
ich pod ostatnim 15 !!! Bardzo Wam dziękuje !!
Oby tak dalej :D Chciałabym jeszcze prosić o komentarze
jeszce raz xD Wszystkie ANONIMY ,które to czytają też !!

Tyle razy wchodzicie , a nie komentujecie :/
Bardzo proszę o komentarze ...
Pozdrawiam :****

16 komentarzy:

  1. Rozdział jak zwykle cuudny *.* Czekam na następny

    zapraszam do mnie:http://you-can-count-on-me-lila.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny, zresztą jak zawsze! Dawaj kolejny bo strasznie jestem ciekawa!

    OdpowiedzUsuń
  3. To prawda napięcie bardzo rośnie :) Proszę szybciutko o następny, bo już nie mogę doczekać się co się stanie w tym morzu, ale pewnie Liam ją bohatersko uratuje zresztą jak zawsze, jeju on jest cudowny...i naprawdę świetnie piszesz :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny! ♥
    Masz talent:D
    Czekam na kolejne rozdziały;)

    OdpowiedzUsuń
  5. super:) Na początku tak optymistycznie, istna sielanka. Ale gdy Liam wrzucił ją do wody to aż wstrzymałam oddech

    OdpowiedzUsuń
  6. to chyba, moj ulubiony rozdzial. Juz od jakiegos czasu czekam, az ja ktoś wrzuci do wody. Czekam na nastepny, więc dodawaj szybko
    Zapraszam do mnie
    http://chwilazapomnienia-adrianna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak zwykle świetny rozdział ^.^
    Super piszesz i w ogóle
    Czekam na następny rozdział ^^

    Całuski
    Nika :)

    OdpowiedzUsuń
  8. uwielbiam to....
    rzeczywiscie napięcie rosnie a ty akurat w takim momencie skonczylas ;)

    jestem ciekawa co z jadenem i justinem, oboje są fajni, ale szkoda mi troche justinka

    dodaj jak najszybciej nowy rozdzial :******

    OdpowiedzUsuń
  9. Jedno z moich ulubionych opowiadań <3
    informuj mnie proszę o nowych rozdziałach. xx

    OdpowiedzUsuń
  10. Ooooo czadzik;)
    Chce następny hłeuhłęheheeh

    OdpowiedzUsuń
  11. Podoba mi się.!
    Będę zaglądać. ; **

    OdpowiedzUsuń
  12. znów napięcie !

    jest dobre :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie no,ta końcówka to mnie zaskoczyła. Oby jej się nic nie stało. Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  14. WOW! Świetne opowiadanie! Podoba mi się strasznie!!!!
    Biedna jest, mam nadzieję, że nie utonie, albo ją Liam uratuje. Cokolwiek. Ciekawość mnie zżera! Czekam ^^

    OdpowiedzUsuń
  15. Jej..! Super ! Jestem ciekawa co bedzie dalej ! Bardzo mi sie podoba to twoje opowiadanie ! Oby tak dalej kochana < 3

    OdpowiedzUsuń