poniedziałek, 26 marca 2012

Rozdział 11

-Jak ty urosłaś maluchu !!-powiedziała ściaskając mnie Beti .

-No wypraszam sobie , maluchu ?!

-Nie mogę się przyzwyczić że już nie długo skończysz 17 lat ..-powiedziała w zamyśleniu .

-No a ja nie mogę się przyzwyczaić ,że mieszkasz na innym kontynęcie . Co cie sprowadza do Los Angeles panno Elizabeth ?

-Sprawy z paracy . Mam zlecenie od klijetki . Miałam wysłać jakiegoś pracownika ,ale zmieniłam zadanie jak sobie przypomniałam gdzie teraz mieszka moja sostrzyczka -powiedziała z uśmiechem na twarzy .

-Na ile zostajesz ?

-Nie wiem, zależy jak szybko wszystko pójdzie . Myślę ,że 2 tygodznie może więcej ,a tak wogóle nieźle sie tutaj urządziłyście -powiedziała do nas Beti rozglądajoc się po pokoju z rozszerzonymi oczmi .

-Mówie ci też byłam zaskoczona -powiedziałam , a po chwili z kuchni wyszedł Paul umazany w jakimś sosie .

-Panie ! Do stołu podano -powiedział Paul . Podeszła do niego ciocia i palcem przejechała mu po twarzy zbierając sos .

-To co dzisiaj jemy ?-zapytała ciocia Judit posmakowując sosu .

-Zobaczysz -powiedział Paul , wzioł ciocię na barana i pobiegł do jadalni .

-Oni tak zawsze ?-zapytała przez śmiech Beti kierując się ze mną do jadalni .

-Czy oni tak zawsze ? Czasami czuję się jakbym mieszkała z dodatkową  dwójką nastolatków -powiedziałam i akurat weszłyśmy do jadalni . Tam ciocia zdążyła zejść z Paula . Siedziała po turecku na krześle ,a on nakładał na talerze po kawałku jakiejs ryby . Miało to jakąś nazwe , ale nawet nie prbuje tego wymuwić bo boję się ,że połamię sobie język . Dla mnie po prostu jedlismy jakąś rybę w jakimś pysznym sosie .Pod koniec kolacji ciocia się zerwała z mjejsca , gdyż naszła ją niespodziwana , gwłatowna wena ,a Paul wyszedł z domu , ponieważ miał jakieś wezwanie z pracy .Ja z Beti pospszątałyśmy ze stołu a potem włozyłyśmy brudne naczynia do zmywarki .Pokazałam siostrze jej tymczsowy pokój , czyli nasz pokój gościnny . Rozpakowała walizkę a potem zrobiłyśmy dwie duże miski popcornu i jak za dawnych dobrych czasów razem z ciocią i Beti usiadłyśmy na kanapie przed telewizorem oglądając jakąś komedie .

Nastepnego dnia obudziłam się w doskonałym chumorze ,ponieważ w 100 % wreście , nareście wyspałam się . Zeszłam do salonu na kanapie siedziała cała piątka moich wariatów rozwalonych na kanapie i  ogladających jakiś film . No tak !! Dali mi się wyspać , ale i tak musieli mi się walić do domu . Gdy tylko mnie zaobaczyli z uśmiechem się przywitali .

-No nasza śpiąca królewna wstała -powiedział Liam .

-Nie dało się ich wywalić -powiedziała Beti wychodząc z kuchni z kubkiem kawy .

-No właśnie Mer twoja śliczna siostra chciała nas wywalić -poskarżył się Justin .

-Nie dziwie jej się -powiedziłam wciskając się między Sahre a Jane .

-No , ale byłam z nimi i Beti mnie jeszcze pamięta ,więc ..-powiedziała niedokańczjąc Sarah .

-Więc jest cacy !-krzyknoł wesoło Colin .

-,,Cacy'' ?! Skąd ty wytrzasnołeś ,,cacy ''-powiedziałam nie mogąc się przestać się śmiać .

-No co ?! Cacy to bardzo normalne słowo -powiedział obarżony , ale ja nie mogłam się przestać śmiać . Już mnie brzuch bolał .

-Ej , zróbcie coś ona się śmieje z mojego cacy !

-Colin jesteś dziwny a Mer jeszcze dziwniejsza . Najprościej się do was nie przyznawać -powiedziała Jane .

-Mer , ona jest dla nas wredna !-krzyknoł Colin .

-Ona zawsze jest wredna -powiedział Liam .

-Ale dzisiaj jej się oberwie -zdecydowałam . Z Colinem złapaliśmy za poduszki i zaczelismy gonić Jane po całym domu .

-Ja wychodze !!Zostajecie sami !-krzykneła Beti wychodząc z domu . Te nasze,, ukaranie'' Jane zkończyło się jendą wielką bitwą na poduszki . Nie mam pojęcia jak dołączyli do nas pozostali . Po prostu jakoś się stało . Wyczerpani po 2 godz. biegania stwierdzilismy ,że mamy dość . Największe szkody przy tym chyba poniosła Sarah , bo zmowu wylądowała za sprawą  Justina w wodzie (w moim basenie ).Dałam jej jakieś ciuchy do przebarnia i poszliśmy na sheka . Gdy szliśmy z shekami w rękach zadzwoniła moja komórka .

-Halo ?

-Meredith ! Już do domu ! -odezwała się zła Beti .

-Ale , co ja ..-jeknełam .

-Szybko zanim ciocia wróci z Galerii !

-No dobra już idę -powiedziałam niechętnie .

-Gdzie idziesz ?-zapytał Liam .

-Do domu , nie wiem czemu ,ale Beti chce mnie tam natychmiast .-powiedziałam . Pożegnałam się z nimi i szybko wróciłam do domu .

-Co się stało ?-zapytałam wchodząc do salonu . Wtedy zrozumiałam wszędzie było w pełno pierzu z poduszek . Był dosłownie wszędzie !Pozostałości naszej porannej bitwy . A po środku stała moja wkurzona siostra . Nie cierpiała bałaganu . Nie wiem jakim cudem wczesnieśniej mogliśmy tego nie zauważyć . Zaczełam się śmiać z Beti . Bajecznie wyglądała posród tego pierzu z tą jej wkurzoną miną .

-No i z czego się śmiejesz ! Jak ciocia to zobaczy wścieknie się !

-Czemu się wścieknę ?-zapytała ciocia akurat wchodząc do domu .

-Boże kochany ...

-Jestes zła ?-zapytałam troche zdziwiona .

-Nie no co ty . Właśnie naszła mnie wena !-powiedziała ciocia i ruszyła w kierunku swojej pracowni .Beti była pełna zaskoczenia .

-Ona nigdy się nie gniewa -wytłumaczyłam .

-A tak wogóle to ślicznie wyglądacie wsrod tego pierzu  !-krzykneła ciocia Judit z pracowni .

- Boże zapomniałam jak to mieszkać z ciocią-powiedziała Beti opadając na fotel .

-Beti , Beti co ten Paryż z tobą zrobił .. -powiedziałam śmiejąc się .

-Same dobre rzeczy-powiedziała i zarzuciła włosy do tyły śmiejąc się .

-Już nie pamiętasz co to zabawa -zarzuciłam jej .

-Oooo teraz , to przesadziłaś ! -powiedziała i walneła mnie poduszką .

-Osz ty !-wziełam poduszkę i oddałam jej .Ganiałyśmy się po salonie , aż przerwał nam Paul .

-O , nie dziewczyny litości ...-powiedził zrezygnowany Paul .

-Nie martw się kotku . One będą to sprzątać -powiedział ciocia wychodząc ze swojej pracowni .

-No mam nadzieje -powiedział Paul i pocałował ciocie .

-No to bierzcie się za sprzątanie -powiedział Paul .

-Ale ja nic nie zrobiłam . Te przyozdobienie salonu to wyłącznie wina Meredith , a ja mam pracę -powiedział Beti i już jej nie było .

-Miłego sprzątania -powiedziała uśmiechnięta ciocia wychodząc z Paulem .Zostawili mnie tu samą . Nie ciocia z Paulem i Beti . Tylko te łobuzy jedne nie dobre !!!!Jestem na nich wściekła !!Szybko chwyciałam za komórke i zadzwoniłam do Liama . Po paru sygnałach odebrał .

-Halo ?

-Ja ci dam halo ! Cała piatka ma być u mnie za 10 min ! Jak nie to porozrywam na syrzępy !!-wydarłam się i zakończyłam rozmowe .Usiadłam na fotelu , założyłam noge na noge i czekałam na nich . Po 7 minutach wszyscy wparowali zdyszni do domu .

-Oooo..-powiedział krótko Justin ,gdy zobaczył salon .

-Jak my to przegapiliśmy ?-zapytała Sarah.

-Już nawet nic nie mówcie ..-powiedziałam zażenowana .

-Nie będe tego sprzątać sama -powiedziałm stanowczo .

-No już , już nie denerwuj się . Złość szkodzi urodzie . Pomożemy ci-powiedziała Jane . Po tych słowach wzieliśmy się za robote . Po jakiejś pótorej godz. uporaliśmy się ze wszystkim i zmęczeni rozwaliliśmy się na kanapie . Jednak zabardzo to sobie nie odpoczelismy bo o 17 samolot Jendena ladował w LA ,a Sarah nas bardzo bardzo bardzo ładnie poprosiła żebyśmy pojechali z nią . No więc ruszyliśmy nasze zwłoki i pojechalismy na lotnisko.
--------------------------
Dziękuje za wszystkie komentarze :D !! Zachęcam was
wszystkich do komentowania nawet anonimy :D

Jak przeczytasz to SKOMENTUJ !!!!!Proszeeee to dla mnie BaRdO wAżNe ^^
i jeszce bardzo bardzo bardzo dziękuje za
ponad 1000 WEJŚĆ !!!!  Jesteście kochani ^^

17 komentarzy:

  1. Jak zwykle świetny rozdział :) I wreszcie wkracza Sarah ze swoim bohaterem :D Bardzo proszę jak najszybciej o następny...

    OdpowiedzUsuń
  2. Super super! Bardzo mi się podoba ^^ Czekam na następny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski, jak każdy zresztą, dodawaj następny!!i to jak najszybciej!

    OdpowiedzUsuń
  4. jejku kocham!!!!!
    czekam z niecierpliwością na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny <3 Heh,bitwa na poduszki mnie rozbawiła :D Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Heh super.!! dzisiaj zaczęłam czytać te opowiadanie i już mi przypadło do gustu. Kiedy kolejny rozdział ??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nastepny najpóżniej w środe ^^
      i dziękuje za opinie :D

      Usuń
  7. Świetnyy.!! <3

    http://zycie-z-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Naprawdę fajne, przeczytałam już wszystko i w zasadzie muszę przyznać że nawet te błędy da się znieść. Mam tylko dwie prośby "chumor" pisze się "Humor", a "nie" z czasownikami- oddzielnie.
    Ale pomysł świetny i bardzo się wciągnęłam. Zapraszam do mnie.
    http://chwilazapomnienia-adrianna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham to,po prostu rozdziały są niesamowite i napisane z serca Pozdrawiam i czekam na jeszcze <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj ta ciocia zawsze znajdzie dobre strony czegoś okropnego, nawet bałaganu... Fajnie, że pojawiła się Beti. xD

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham te twoje opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie no i Love It :*** Nawet godzina nie minela a ja juz obczaiłam wszystkie twoje rozdziały :P Bardzo mi sie podoba to co piszesz i kochana oby tak dalej <3 Jestem bardzo ciekawa co bedzie dalej . Czekam na kolejny ! Pozdrawiam , Juliett ; ** Wbijaj do mnie ! :

    http://my-life-and-one-direction.blogspot.com/
    PS: Już 2 rozdział ! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. BOŻE JA CIE KOCHAM !!!
      skomentowałaś każdy post ^^
      i już wbijam do Ciebie : ***

      Usuń
  13. Jeju... Swietnie piszesz! Ale się robi, a śmiałam się! Że oh! xD
    Pozdrwiam ^.^

    OdpowiedzUsuń
  14. Ale super... Kocham to opowiadanie, wszystkie rozdziały ^^

    Całuski
    Nika :*:*:*
    Zapraszam do siebie
    http://dlaczego-to-takie-trudne.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. świetne :p jak ty to robisz, że jak czyta się twoje opowiadania to czas mija szybciej? o.O
    Nie mogę się doczekać następnego ;)

    OdpowiedzUsuń